Buster wiele się nacierpiał Najpierw wiele dni ucieczki przed wojną we wspólnych transporterach ze swoimi kocimi współtowarzyszami niedoli, a potem wielotygodniowe diagnozy, leczenie, operacja i rekonwalescencja.
Na szczęście już jest wszystko w porządku, jednak u nas został dług do zapłaty . Ogromnie prosimy Was dziś o wsparcie finansowe na zapłatę faktury za leczenie Bustera
Od pierwszego dnia wybuchu wojny w Ukrainie robimy wszystko aby pomóc czworonożnym uchodźcom z Ukrainy, które znalazły tymczasowe schronienie we Wrocławiu. Ludzie uciekają przed wojną często tak jak stoją, większość z nich przyjeżdża z jedną walizką, często z kilkoma banknotami w kieszeni, bo nie było jak i kiedy wybrać pieniędzy z bankomatów. Często towarzyszą im psy, koty, które przewożone są na rękach, byleby tylko zabrać jak najszybciej ze sobą, bez karmy, bez podstawowego wyposażenia. Wtedy pomagamy im my, dostarczając wyprawkę, karmę, zapewniając transport do wetów. Nie mamy zbyt wiele funduszy aby pomóc w każdym leczeniu, ale są przypadki obok których nie możemy przejść obojętnie .
Takim właśnie jest kot Buster. Kot, który po wielodniowej tułaczce przybył do Wrocławia we wspólnym transporterze ze swoimi 3 kocimi współtowarzyszami. Już po kilku dniach okazało się, że w odróżnieniu od jego towarzyszy nie wraca do normalności- jest osowiały, nie chce jeść, a mocz oddaje z krwią. Szybka interwencja u naszego zaprzyjażnionego lekarza weterynarii spowodowałą wdrożenie kilkudtygodniowego leczenia , podczas którego robiliśmy zaawansowaną diagnostykę. W końcu potwierdzono diagnozę – kamica w moczowodach.
Buster z dnia na dzień czuł sie coraz gorzej, operacja stawała się konieczna, bo nie chodziło tu już o poprawę komfortu życia kota, ale o jego życie. Postanowiliśy wspomóc właścicieli w sfinansowaniu operacji. Dwa ogromne kamienie, które każdego dnia raniły go od środka powodując ogromny ból zostały wyciągnięte. Ponieważ proces chorobowy postępował już jakiś czas, Buster bardzo powoli dochodził do siebie po zabiegu. W sumie odbyliśmy z nim 6 wizyt przed zabiegiem i 3 pokontrolne, ale dziś kotek jest już w pełni sił i chętnie bawi się ze swoimi współtowarzyszami.
A my pozostaliśmy z długiem, który pomimo specjalnych rabatów i tak jest dla nas dużym obciążeniem, bo wszystko co robimy robimy jedynie dzięki datkom ludzi dobrej woli.
Dlatego ogromnie prosimy o wsparcie, bo już na skrzynce mailowej kolejne faktury czekają na opłacenie.